Czy orteza osłabia kończynę dolną?

Noszenie wkładek korygujących, ortezy na opadającą stopę, stabilizatora stawu skokowego… Czy to aby nie osłabia naszej kończyny dolnej? Niedawno przeprowadziliśmy na blogu ankietę, by poznać opinie na ten temat. To częste pytanie pacjentów, którzy mają wątpliwości czy korygując płaskostopie poprzez unoszenie łuków stopy lub zakładając stabilizator stawu kolanowego przy zmianach zwyrodnieniowych “nie rozleniwiają” swoich nóg. 

Wyniki ankiety pokazały, że 75% osób jest przeciwna temu stwierdzeniu, zaś 25% z nich je popiera. Dobrą informacją jest to, że 3/4 osób miało rację, jednakże osłabianie kończyn dolnych poprzez noszenie ortez to powszechna opinia i stąd artykuł, który postara się obalić ten mit. Jak zwykle na blogu: prostym, przystępnym językiem.

Myśląc o naszym ciele powinniśmy pamiętać, że jest ono jak naczynie połączone. Jeżeli coś się w nim “psuje”, to z dużym prawdopodobieństwem jest to powiązane z innymi czynnikami. Dotyczy to szczególnie naszych stóp, będącymi podstawą, na której opiera się całe ciało. Przywołując łatwo zrozumiały przykład: jeżeli np. nadepniemy na gwóźdź, to przez najbliższy czas będziemy unikać obciążania tej nogi. Możemy być pewni, że druga noga będzie pracować ciężej, by wyrównać osłabienie pierwszej. Taki proces nazywamy kompensacją. Jest to naturalny mechanizm naszego ciała, które dąży do pozostania w równowadze.

Przykład 1

Młoda kobieta z płaskostopiem podłużnym – niby nic, wiele osób ma taką wadę. Po dłuższych spacerach trochę pobolewają ją stopy i zastanawia się czy może warto byłoby zbadać się u profesjonalisty, który dobierze odpowiednie wkładki ortopedyczne, ale słyszała, że takie ‘sztuczne’ podparcie łuku nic nie daje. Przecież gdy ściągnie buty to stopa znowu będzie płaska, więc co zmieni noszenie wkładek przez kilka godzin dziennie?

Efekty korekcji płaskostopia podłużnego po sześciu tygodniach używania wkładek ortopedycznych (Firma Medi, badanie pacjenta i dobór wkładek mgr Anna Sośnicka)

Tak, to prawda, płaskostopie podłużne powinno być leczone w wieku dziecięcym, ale korekcja nie jest niemożliwa u osób dorosłych. Prawidłowo dobrane wkładki ortopedyczne potrafią zdziałać cuda nawet po zakończonym wzroście kostnym.

Co ważniejsze jednak to to, że wady stóp nie są odosobnione, żaden mięsień nie pracuje wyizolowany. 26 kości stopy połączone są przez 33 stawy, gdzie każde, obrazowo mówiąc, “przesunięcie kości” prowadzi do przemieszczenia się sąsiednich stawów i zmiany obciążenia stopy podczas chodu. Zobaczcie sami:

Zmiany w ustawieniu stopy, które mogą towarzyszyć płaskostopiu podłużnemu

Co to oznacza? Oznacza to, iż stopa “uczy się” prawidłowego wzorca. Dodatkowo, jeśli wkładki były odpowiedzią na ból, który zostanie zniwelowany wkładkami ortopedycznymi to użytkownik zacznie chodzić na dłuższe spacery czy wybierze się na poranny jogging, który wcześniej nie był nawet brany pod uwagę. Wzmożona praca przy odpowiednio wyrównanym rozkładzie sił i amortyzacji wzmocni stopę jeszcze bardziej.

Jeśli z powodu wady stóp któraś z części stopy była nieobciążona tak, jak powinna, to po prawidłowo wykonanej korekcji zacznie pracować i się wzmacniać. Wyrównany rozkład sił oznacza również zanikanie odcisków i zgrubień na stopie. Zrogowaciałe pięty to “taka Twoja natura”? Nie, to sygnał, że Twoim piętom brakuje amortyzacji i w tym miejscu pojawia się nawarstwiający się, martwy naskórek. 

Przykład 2
Ilustracja ukazująca działanie ortezy stawu kolanowego Rebel Reliever firmy Thuasne

Choroba zwyrodnieniowa stawów. Dotyka co drugą osobę po 40-tym roku życia, a u co piątej istotnie wpływa na ograniczenie sprawności. Czy fizjoterapia jest pomocna? Jeśli się na nią decydujemy to czy warto używać również ortezy stawu kolanowego? Czy to nie osłabi naszej nogi, przyspieszając leczenie operacyjne?

W serii webinarów świetnie odpowiada na to pytanie firma Thuasne. Progresja choroby zwyrodnieniowej stawów może być spowolniona lub zatrzymana w przypadku zmniejszenia momentu przywodzenia kolana. W poniżej przedstawionym badaniu na grupie badanych porównano rezultaty leczenia bez i z użyciem stabilizatora stawu kolanowego.

Zdjęcie rentgenowskie stawu kolanowego pacjenta – po prawej bez ortezy, po lewej po założeniu ortezy korygującej ustawienie kończyny dolnej (zdjęcie dzięki uprzejmości firmy Thuasne);

W badanej grupie pacjentów było 12 mężczyzn oraz 3 kobiety w wieku 39-70 lat. Nosili oni ortezę przez 8 tygodni, po których moment przywodzenia stawu kolanowego zmniejszył się o 36%:

Wykres ilustrujący wyniki badania: żółta linia to moment przywodzenia st. kolanowego, zaś pomarańczowa pokazuje rezultaty po 8-tygodniowej kuracji (wykres dzięki uprzejmości firmy Thuasne);

36% redukcja oznacza, że pacjent być może uniknie lub znacząco odsunie w czasie zabieg operacyjny. Dodatkowo, opinie użytkowników wskazują, że nosząc ortezę czuli się znacznie pewniej, a ponieważ nie odczuwali bólu, ich aktywność zwiększyła się. W rezultacie zaczęli w pełni obciążać chorą nogę, co gwarantuje wzrost siły mięśniowej i prawidłowy wzrost kostny. Nie należy również zapominać, że z nadwyrężanej dotychczas kończyny zdrowej również zostało ściągnięte obciążenie, które mogłoby prowadzić do zwyrodnień drugiego stawu kolanowego.

Przykład 3

Kobieta, która od 10-ciu lat porusza się głównie z pomocą wózka inwalidzkiego. Nikt nie zaproponował Pani ortez, a ona nie wiedziała, że mogłyby jej pomóc:

Chód pacjentki przed i po założeniu ortez po raz pierwszy (film dzięki uprzejmości firmy Inovamed)

Oto pierwsze kroki po założeniu ortez. Pomimo tego, iż pacjentka przed ortezowaniem potrafiła samodzielnie się poruszać, to często tego unikała bojąc się upadku. Orteza zwiększyła jej pewność siebie i dodała stabilizacji, co zaskutkowało wzmożoną aktywnością. Pomimo ograniczenia zakresu ruchomości aktywność kobiety wzrosła kilkukrotnie. W tym przypadku nie trzeba rozwiewać wątpliwości czy ortezy osłabiły kończyny dolne naszej pacjentki.

Podsumowując, prawidłowo dobrana orteza zawsze powinna zwiększać nasze możliwości, a co za tym idzie wzmacniać chorą kończynę. Orteza nie pracuje zamiast naszej nogi, a tylko pomaga ją ustawić tak, by ruch był wykonywany poprawnie. Jeżeli aktywność pacjenta wzrasta po użyciu zaopatrzenia ortopedycznego, to nie ma tu żadnych wątpliwości, że to wzmacnia, a nie osłabia kończynę dolną. Zmniejszając dolegliwości bólowe redukujemy także ilość zażywanych leków przeciwbólowych, które niekorzystnie wpływają na nasz organizm. 

Trzeba pamiętać, że głównym elementem leczenia powinna być regularna rehabilitacja pod okiem specjalisty, zaś ortezowanie ma za zadanie odciążać kończynę podczas chodu i utrwalać efekty ćwiczeń. Ważne jest również, aby sprzęt ortopedyczny został dobrany przez ortotyka lub osobę z dużym doświadczeniem, która przeprowadzi analizę chodu oraz szczegółowy wywiad na temat naszych możliwości i oczekiwań. Dotychczas na świecie nie przeprowadzono badań udowadniających osłabienie kończyn dolnych po użytkowaniu ortez, istnieje zaś wiele takich, które pokazują ich pozytywne oddziaływanie. To już czas, by w społeczeństwie przestano postrzegać ortezy, stabilizatory i wkładki ortopedyczne jako ostateczność i zło konieczne, a zaczęto je używać w celu poprawy komfortu codziennego życia oraz prewencji potencjalnych kontuzji podczas wysiłku i aktywności sportowych.

O autorze:

Małgorzata Serafin jest inżynierem biomedycznym, zajmującym się biomechaniką i analizą chodu pacjenta oraz doborem i produkcją sprzętu ortopedycznego. Specjalizuje się  w ortotyce kończyny dolnej oraz tułowia. Od 2016 roku jest certyfikowanym ekspertem w doborze i produkcji elektronicznie sterowanych ortez KAFO, E-mag Active 3. Ściśle związana z opracowywaniem nowej technologii wytwarzania ortez z wykorzystaniem druku 3D. Jest zwolennikiem innowacji oraz stosowania nowoczesnych materiałów, rozwiązań i metod produkcji.

Dlaczego rehabilitacja jest kluczowa w leczeniu skolioz?

W internecie bez większego problemu znajdziemy informacje na temat wad postawy i leczenia skolioz, a mimo wszystko rodzice, którzy borykają się z tym problemem u swoich dzieci mają trudności ze znalezieniem odpowiedzi na pytania najbardziej praktyczne. 

Rehabilitacja jest nieodłącznym etapem leczenia deformacji kręgosłupa i na ten temat porozmawialiśmy ze specjalistą w tej dziedzinie, Panią Zofią Gorczycą: magistrem rehabilitacji i dyplomowanym osteopatą, która od 35-lat prowadzi swój własny gabinet Dorsum. Na co dzień niesamowite efekty jej terapii możemy śledzić na profilu facebooka, gdzie dzieli się historiami i bardzo imponującymi metamorfozami pacjentów.

Jak długo zajmuje się Pani rehabilitacją skolioz?

W 1981 roku rozpoczęłam pracę w Szpitalu Chirurgii Urazowej Dziecięcej Omega w Warszawie na oddziale ortopedii, gdzie obok leczenia dysplazji bioder były prowadzone również skoliozy. W 1985 roku założyłam własny gabinet, gdzie główna działalność skupiała się na leczeniu wad u dzieci.

Czy staż Pani pracy pokazuje wzrost liczby dzieci z nieprawidłowymi skrzywieniem kręgosłupa? A może… czy wzrasta świadomość wśród społeczeństwa jak ważnym elementem leczenia jest praca z fizjoterapeutą?

Ze względu na ciągłe moje dokształcanie się i w związku z tym szerszy pogląd na  problemy wad postawy, dochodzę do wniosku, że pracę z pacjentem należy rozpocząć zaraz po urodzeniu. Badania przesiewowe wśród dzieci i młodzieży pokazują, że problem asymetrii postawy jest bardzo powszechny i połączony z wadami statyki stóp.

Jak wygląda wizyta u Pani i czego może spodziewać się młody pacjent, kiedy wybiera się pierwszy raz na pierwszą terapię leczenia skoliozy?

Pierwsza wizyta to wywiad, proste badanie kliniczne i zdjęcie postawy na siatce. Następnie ćwiczenia sprawdzające podstawowe zaburzenia w zakresach ruchomości istotnych dla pracy bioder, gdyż korekta  miednicy jaką wykonujemy musi być połączona właśnie z tymi ćwiczeniami. Każda skolioza jest zaburzeniem funkcjonalnym, ale nie każde zaburzenie funkcjonalne jest skoliozą. W zależności od wieku, wzrostu i stopnia rozwoju dziecka ustalamy plan działania, czyli czasem podejmujemy decyzję o wykonaniu gorsetu.

Mówi się, że kompleksowe podejście i współpraca lekarza, fizjoterapeuty i ortotyka to najskuteczniejszy sposób na leczenie skoliozy, hiperkifozy czy hiperlordozy. Jak myśli Pani zatem dlaczego pacjenci, którzy zostają wysłani po swój pierwszy gorset, często nie wiedzą, że powinni również udać się do fizjoterapeuty? Czy to bagatelizowanie sprawy przez rodziców, czy może dzieci zwyczajnie nie chcą ćwiczyć?

System leczenia nie ma do zaoferowania działań profilaktycznych – czyli tzw. gimnastyka korekcyjna nie istnieje i nie mamy tej pierwszej selekcji. Nagła diagnoza i wyrok – gorset  albo operacja, jest często bardzo traumatyzujący. U nas w gabinecie kładziemy nacisk na świadomość rodziców i małego pacjenta, i pokazujemy właśnie natychmiastowe efekty korekty w celu lepszej współpracy i zaangażowania. W przypadku dużych progresujących skolioz stosujemy terapię FED i tu jest niezbędny gorset w celu utrzymania efektu terapii. Wtedy nasi pacjenci rozumiejąc problem stosują się do zaleceń bez żadnych oporów.

Istnieje przekonanie, że noszenie gorsetu może osłabić nasz osobisty gorset mięśniowy, co Pani o tym myśli? Czy wielu Pani pacjentów nosi gorset korekcyjny? 

Zalecamy gorset Cheneau wykonany po zeskanowaniu postawy – czyli bez gipsowania. Jest tak wykonany, że po założeniu skolioza zmniejsza sie co najmniej o 50 %, a każdy wdech ma działanie derotacyjne. Taki gorset naprawdę leczy – co udowodniono naukowo, zatem martwienie się o mięśnie w tym momencie nie jest uzasadnione.

A czy nieleczona skolioza może mieć jakieś konsekwencje w dorosłym życiu?

Uczono mnie jeszcze w szkole w Konstancinie, że skolioza nie boli… Niestety każde zaburzenie i odstępstwo od symetrii kręgosłupa musi zakończyć się odruchowymi zmianami i doprowadzić do kompensacyjnych zmian, które prędzej czy później mogą manifestować się bólem.

Na Pani facebookowym profilu widzimy sporo metamorfoz i imponujących efektów terapii.  Czy któraś z tych historii wyjątkowo zapadła w Pani pamięć? 

Tak, jest to Pani 65 lat operowana na skoliozę w wieku 15 lat, ale pręt Haringtona został wyjęty jak osiągnęła dojrzałość. Ponieważ nie usunięto przyczyny – czyli zaburzeń miednicy, skolioza wróciła w wieku dorosłym. Przyjechała z Niemiec dwa razy po dwa tygodnie i osiągnęła zmniejszenie rotacji w odcinku lędźwiowym do zera, a w piersiowym zostało 5 stopni na skoliometrze. Nie znam żadnego terapeuty, który by ryzykował korygowanie osoby w tym wieku z takimi zmianami. 

Niesamowite! Dlatego tak ważne jest, by najpierw eliminować przyczynę, a nie skutki. Wielkie gratulacje.
Na koniec chciałabym jeszcze zapytać o coś, co pewnie dręczy wielu rodziców. Jakie symptomy u naszego dziecka mogłyby wskazywać, że być może rozwijają się u niego wady postawy? Czy i kiedy warto udać się na kontrolną wizytę u fizjoteraupety?

Jako osteopata zalecam tuż po urodzeniu pierwszą wizytę, w celu wyeliminowania zaburzeń okołoporodowych. Jako chiropraktyk zalecam profilaktyczną wizytę u sześciolatka – aby zdążyć przed szkołą skorygować zaburzenia zanim dojdzie do ich utrwalenia sedenteryjnym trybem życia szkolnego. Rodzice zazwyczaj pierwsi zauważają asymetrie u swoich dzieci, chociaż najpierw niepokoją ich stopy i poszukują najprostszych rozwiązań, czyli wkładek do butów.

Bardzo serdecznie dziękuję za rozmowę.

Zofia Gorczyca jest magistrem rehabilitacji oraz dyplomowanym osteopatą. Od 1981 do 1985 roku pracowała w Szpitalu Chirurgii Urazowej Dziecięcej Omega w Warszawie, zaś od 1985 roku prowadzi własny gabinet rehabilitacji. Jest certyfikowanym terapeutą metody Ackermanna, FOI, kinesiotapingu, terapii cranio-sacralnej.

Ukończyła moduł A i B metody McKenziego oraz Dyplomowanym Osteopatą po studiach podyplomowych w Mazowieckiej Uczelni Medycznej. Prowadzi terapię dyskopatii metodą Dr. Coxa na stole dystrakcyjnym, a w ramach leczenia skolioz pracuje metodą FED. W swojej pracy wykorzystuje również vertetrac oraz wykonuje ortopedyczne USG w ramach badania pacjenta. Jest autorką krzesła zdrowotnego.